wtorek, 28 lipca 2009

...bez nas dnieje.[ że można jasno dostrzec w ciemnośći..]



















Krwią niech szafuje - kto krew ma na zbyciu,
Krzyk niech podnosi - kto zapomniał mowy.
Zniszczeń niech żąda - kto w sobie ma nicość,
Niech głową w mur bije - komu nie żal głowy.
Forsą niech szasta - kto się w forsie tarza,
Obietnicami - kto słowo ma za nic.
Klątwy niech ciska - kto nie czci ołtarza,
Niech bluźni, kto żadnych nie uznaje granic.

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

Niech wstydu się lęka - kto próżnią nadęty,
Niech strachu się wstydzi - kto mężny głupotą,
Niech pytań nie stawia - kto czuje się świętym,
Wyroki niech miota - kto schlebia miernotom.
Łzami niech kłamie - kto się współczuć wstydzi,
Śmiechem niech szydzi - kto nie zaznał skruchy,
W orszak niech wierzy - kto nie wie, gdzie idzie,
Orkiestr niech słucha - kto na głos jest głuchy.

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

Niech nienawidzi - kto nie umie sławić,
Niech łże - kto w pychy uwierzył bezkarność,
Świat niech opluwa - kogo gorycz dławi,
Życie niech trwoni - kto je ma za marność.
Niech się nie zdziwi - kto wciąż zbawców słucha,
Że będzie rabem kolejnych cezarów,
Którzy okręcą kikut jego ducha
W po stokroć sprane bandaże sztandarów.

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.
I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

....droga...i..















Dokąd jadę? Przed siebie.... Nie widziałeś Odyssa?
Jeśli chcesz, to powtórzę ci to samo po grecku.
Pu pao brosta mu den ton ides ton Odyssea.

[Więc chcesz zostać legendą? Życzę miłej katorgi.]

Piszesz wiersze? A po co? Czy nie starczy nam Norwid....

Stasu doso to eos stin Itaka...

czwartek, 21 maja 2009

....odnaleść szczęscie...




















Pójdę jako szary brat zakonny
Albo włóczęga lnianowłosy
W tę stronę, z której na zagony
Leje się jasne mleko brzozy.

Chcę ziemię z krańca w kraniec zmierzyć
Idąc za blaskiem gwiazdy płonnej
I w szczęście bliźnich znów uwierzyć
Na miedzy, żytem rozdzwonionej.

Świt ręką pełną chłodnej rosy
Rumiane jabłka zorzy strąca.
Kosiarze grabiąc traw pokosy
Pieśnią witają mnie na łące.




I mówiąc tak samemu sobie
Patrząc za wite z łyka kręgi:
Szczęśliwy kogo przyozdobił
Kijem i torbą los włóczęgi,

Kto w swym ubóstwie nie zna troski
Ani przyjaciół, ani wrogów,
I może z wioski iść do wioski
Modląc się do spotkanych stogów.

środa, 20 maja 2009

...nowa droga.


Chciałem znów. Znów,znów,znów. Po raz kolejny nie zdołałem iść drogą którą inni uważają za dobrą i właściwą. Nie udało się- zamki upadły, ruiny zaczyna porastać mech zapomnienia. Miasto umarło.

Wallenrod stał się znów Anhellim.

Nowa droga z opuszczonego miasta wiedzie gdzieś dalej.
Bo ile da się przejść przez 3 miesiące? Wrócę znów za morze? Do kogo? Nikt już nigdy nie zobaczy tych oczu. Pod osłoną tajemnicy uwierzą że to jest koniec. Albo też uwierzą że mają jeszcze jedną szansę- jedną jedyną. Taką która zdarza się raz. Tak naprawdę raz- nie na tysiąc lat, nie na 2 tysiące..ale raz. po prostu raz.

A co jesli nie? Jesli jeszcze raz nie uda się postawić kaplicy pod pięknym, wielkim polnym Dębem? Jeśli nie starczy polnych kamieni? Jeśli ziemia nie da dość dobrej gliny by spoić te kamienie? Relikwie do Ołtarza już są- są..ja tylko wiem gdzie.

Ale jeśli się to nie uda..

Nie- UDA SIĘ!!!!

Sen pod wielkim Dębem- podobny stał kiedyś u zarania Mojego Miasta- sen wieczny. Marzenie.

czwartek, 14 maja 2009

Niebo nad....


- My to się chyba skądś znamy?
- Nie sadzę.

-Spotkaliśmy się na kursie rebirthingu i medytacji transcendentalnej.
- Nie pamiętam Cię. Też byłeś uczniem?

-Niezupełnie.

-Nie mogłeś być mistrzem. Wszystkich pamiętam.

-Dlaczego wtedy się tak przestraszyłeś? Dlaczego uciekłeś?
-Kiedy?

-Dobrze wiesz o czym mówię. Podczas Twojej ostatniej podróży.
-Nie posłuchałem mistrza i wpadłem w strumień złych energii kosmicznych.

-Energii kosmicznych powiadasz? A powiedz mi szczerze, wierzysz w diabła?
-W diabła?

-Tak, w diabła. W realny byt osobowy, w diabła jako ontologiczne źródło zła we wszechświecie, w diabła jako złego ducha i księcia piekieł, w diabła który działa tu i teraz na ziemi.
-No, to chyba dobre było w średniowieczu, ale nie dzisiaj.

-To znaczy, że diabeł nie może pojawić się w maju 2009 roku w Toruniu?
-Wykluczone.

-Znakomicie. Bardzo mnie to cieszy, że do takiego wniosku dochodzisz właśnie ty, który miałeś okazję spotkać się z...jak to nazwałeś? Ze strumieniem złych energii kosmicznych?
- Nie rozumiem.

[...nie przestawaj. Istnieją ruiny do których ciągną dusze szlachetne małością. Krypty wciąż pełne na których nikt się nie modli. Cmentarzysko podziemne mojego miasta. Pies z kością w pysku. Noc. Pochodnie na wielkim parkingu. 1 świeca. W kryptach czekają Zmartwychwstania i dobrzy i zli. Noc. Kiedyś na tej posadzce śpiewano laudesy. Dzis cisza. Wiatr. Krypty mojego miasta. Cisza. Czarno biała cisza. Od wieków to się nie zmieniło. Tylko ostatnio tam bardziej prosto. Wyrównano boki. Ale niebo wciąż widać. Nie ma palm jerozolimskich...nie ma kolumn, nie ma sklepienia gwiazd.
Wczoraj, nocą, na posadzce słychać było kroki. Procesja dusz. Procesja nadziei. Klucz do tysiąclecia. I noc. Od wielkiego Ołtarza było słychać dźwięk dzwonków. cicho. cichutko...]

wtorek, 12 maja 2009

I jeszcze Morze...

sobota, 9 maja 2009

Wenecja...;


Noc jest ciemna, bezmiesięczna, ciężarna burzą i grzmotem. Gorący, parujący wiatr z południa tchnie niby oddech z chlebowego pieca. Porywa się gwałtownymi podmuchami, to cichnie nagle jakby przyczajony. Liście na drzewach dźwięczą metalicznie. Topole szemrzą niby płynące strugi wody. Gdy wiatr przypadnie, szelesty drzew milkną. Gdy wiatr się zrywa, szmer się zrywa, rośnie, wzmaga nad głową, wróży nawałnicę. Zła noc. Nad światem nisko przelatują złe moce. Czy wysyła je wraz z promieniami daleka planeta, jak twierdzi astrolog Pochard? Czy piekło rozzuchwalone grzechami ludzkości przybliża się, jak mówi kapelan? Nie wiadomo, ale zła to noc. Która niewiasta w tę noc pocznie, nie da życia szczęśliwemu człowiekowi. Która w tę noc porodzi, umęczy się i martwy płód wyda. Zła noc. Cień jej nie rzeźwi, cisza nie daje spokoju. Mrok nie zda się odpoczynkiem dnia, lecz wspólnikiem zbrodni. Zioła trujące pęcznieją jadem w dwójnasób. Czyste, słoneczne zwierzęta, rośliny i ptaki męczą się, wyglądając świtu jak zmiłowania. Ruszają się za to swobodnie sowa, nietoperz, puszczyk i ropucha. W taką noc pokusa jest silniejsza, a opór sumienia słabszy. W taką noc można mniemać, że Bóg odwrócił lice ku innym kręgom wszechświata i ziemię przestała osnuwać pełnia jego przytomności. W tę noc daleko, na wzburzonym, wzdętym morzu dzieją się rzeczy straszliwe....



XLI
Doge di Venezia

sobota, 18 kwietnia 2009

Są dni...




















...a ja zawsze się bałem że tego nie zrozumiem...

wtorek, 14 kwietnia 2009

IDZIE WOLNOŚĆ............

Kościół szykuje jednostkę specjalną


Ich szkolenie zajmie dziesięć lat. Czeka ich misja specjalna. Na wypadek zjednoczenia Korei kościół Katolicki szkoli nowych księży.

Kościół katolicki w Korei Południowej przygotowuje grupę kleryków, którzy w razie zjednoczenia obu Korei będą pełnić posługę na Północy - informuje agencja Reutera.

Pięciu kandydatów rozpoczęło studia kilka dni temu. W przyszłym roku prawdopodobnie dołączą do nich kolejni rekruci. Przygotowanie kapłanów zajmie około 10 lat.

Nie ma gwarancji, że kiedykolwiek będą mogli pełnić swoją posługę na Północy. Chociaż komunistyczny kraj pozwala na okazjonalne wizyty księży z Korei Południowej, to ich stały pobyt tam jest zabroniony.

Według poza kościelnych źródeł w Korei Północnej mieszka obecnie od kilkuset do około 4 tys. katolików. Przed wojną koreańską w latach 1950-53 było ich około 55 tys. Natomiast w 49-milionowej Korei Południowej jest około 4,5 miliona katolików, co stanowi jedną z największych wspólnot katolickich w Azji.

AJ/Onet.pl



BACK TO...?......

niedziela, 5 kwietnia 2009

KONIEC




















....jeśli nawet...

zawsze zostanie jeszcze JEDEN